środa, 23 września 2009

Brytyjskie czy skandynawskie?

Trochę uzbierało mi się skandynawskich wnętrz na kompie, tak więc by zrównoważyć te wszystkie modrnizmy-minimalizmy co jakiś czas postaram się wkleić co nieco.
Na oficjalne otwarcie "skandynwskich" wybrałam dom z Saro (nad a i o powinny być kropeczki ale moja klawiatura ich nie ma, więc nie ma). Typowa skandynawska paleta barw plus wnętrze bogate w autentyczne sprzęty nabyte w antykwariatach. Romantycznie.


Stary piec kaflowy. Do tej pory widzialam tylko proste a ten ma wyjątkowe zagłebienie z półką i misterny wzór kwiatowy. Kafle trochę okopcone więc chyba działa. Przyjemnie tak pogrzać sobie plecy przy takim piecu...Chętnym polecam Manufakturę w Nakomiadach, można tam obejrzeć jak się robi takie piece.


Tradycyjny szwedzki zegar typu Mora


100 letnia pleciona angielska kanapa zachwyca detalem. Bałabym się tylko czy wytrzyma. Ale na takiej kanapie to się siada elegancko jak królowa. Więc odpada, raczej się na taką nie zdecyduję.


Portret przodka w złoconej ramie? czemu nie?A jak ktoś nie ma to można na Jarmarku Dominikańskim zawsze przodka wypatrzeć dodać ramę i gotowy "przodek w ramie".


Odrestaurowane krzesła gustawiańskie z kwiatową tapicerką i wzorzyste zasłony pięknie się prezentują na tle białych ścian. Taki a'la francuski shic.




A tu mieszkańcy: Rebecca, Traolach i ich dzieci.

zdjęcia: Carina Gran źródło: Skona hem